Niech nas Bóg broni przed swymi gorliwcami! To purytanie, którzy lęk przed życiem ubierają w szaty miłości do człowieka. Przed następnym kazaniem niech spojrzą na talerz stojący przed nimi. Zobaczą wtedy, czym sami się żywią. Cudzym życiem. Bo życie żywi się życiem w łańcuchu pokarmowym. A ostatnim ogniwem tego łańcucha jest artysta. On ma to wszystko przeżyć, przetrawić i wyrazić.
Życia nie da się całkowicie uregulować prawem, ani sztuki. Trzeba się z tym pogodzić, że są mniejsi i więksi. To wybitne jednostki powodują, że człowiek się rozwija z półbydlęcia w geniusza. Zazdrosne i nieświadome masy chcą narzucić tym liderom moralność niewolników, etykę resentymentu, jak ostrzega Nietzsche i mówi: z człowiekiem jest jak z drzewem, im bardziej dąży ku wysokościom, tym silniej jego korzenie ciągną w głębię, w zło. Mann oparł postać Leverkuhna właśnie na Fryderyku Nietzsche.
Filozof przewidział zresztą skutki demokratyzacji kultury: "To, że każdemu wolno posiąść umiejętność czytania szkodzi z czasem nie tylko pisaniu, ale i myśleniu." Wątpię, czy żyjąc dzisiaj zdecydowałby się na prowadzenie bloga.
Komentarze
Pokaż komentarze (61)