Telewizja Polska odmówiła Bronisławowi Komorowskiemu przeprowadzenia wywiadu 3 Maja w TVP 1. Moim zdaniem słusznie zaproponowała mu zamiast tego orędzie. Jest głową państwa, choćby tymczasowo, należy mu się. Niestety, marszałek zrezygnował z okazji podzielenia się z narodem swymi myślami w dniu święta państwowego.
Gdyby to był wywiad, wtedy wszystkie pytania do Pana Marszałka byłyby dozwolone. W takim wypadku nie miałby kontroli nad materiałem. Ogądając wywiad widz ma prawo przypuszczać, że dziennikarz zapytał tak ważnego rozmówcę o wszystkie ważne sprawy, zwłaszcza te najciekawsze, bo kontrowersyjne. Jednak gdyby do tego doszło, i marszałek zostałby wnikliwie przepytany, podniósłby się krzyk, że "PiSowska Telewizja" zakłóca nastrój święta, moze nawet ledwo co zakończonej żałoby. Robi kampanię wyborczą Jarosławowi Kaczyńskiemu gnębiąc jego rywala. Natomiast gdyby marszałek dyktował, o co wolno go pytać, byłaby to jego autorska wypowiedź w fałszywej formie wywiadu. A przecież autorską wypowiedzią głowy państwa jest orędzie. Nie należy wprowadzać w błąd widzów.
Ostatecznie wywiad z marszałkiem przeprowadziła Anita Werner w TVN24, chyba w Muzeum Narodowym, bo w tle wisiały dwa legendarne polskie obrazy: "Rejtan" i "Uchwalenie Konstytucji 3 Maja" Matejki. Oboje rozmówców siedziało na fotelach w kształcie tronów. Mieszając niesłychanie uroczysty wystrój wnętrza z bieżącą problematyką, i unikając najtrudniejszych pytań, TVN24 zrobiła marszałkowi propagandę wyborczą przy pomocy luksusowej dziennikarki.
Anita Werner jest tak piękną kobietą, że ilekroć ją oglądam, czuję przypływ wspomnień burzliwej młodości. Gdy mówi, patrzę na jej pełne usta i lekko skośne oczy, łabędzią szyję, doskonały kształt głowy i słucham głębokiego głosu starając sobie wyobrazić tyle powabu w innej sytuacji. Dla mnie może rozmawiać nawet z żabą. Nie mam wątpliwości, że jeden jej pocałunek zamieni szkaradę w księcia. Albo w prezydenta.
