Pan Stanisław Michalkiewicz ma ciekawe i warte głębokiego zastanowienia poglądy na III Rzeczpospolitą, kiedy pisze poważne teksty i unika pewnej swej obsesji. Tak się jednak składa, że to brak powagi i właśnie obsesja przyciągają do niego niecałkiem rozgarniętą publiczność. Ci ludzie zaglądają także na Salon24 i na mój blog. Na forum dyskusyjnym portalu Pana Stanisława spotkałem taki wpis o sobie:
"Kłopotowski pisze na sralonie do nas, lemingów-
Nie należy zaczynać wojny domowej, jeśli nie można jej wygrać. Ta wojna ma swoich potężnych udziałowców za granicą.
Ale czemu sądzić tylko innych? Niech każdy sam uważnie zajrzy w swoje motywacje - czy nie ma tam niskich? Na przykład zazdrości za sukces? Albo za spóźniony refleks, gdy trzeba było zmienić sposób bycia w świecie na początku lat 1990?
;-))))
istny rebek.
oj, zawiśniecie wy na suchej gałęzi.
przez zapinio » 18 maja 2010 06:35
Z całą pewnościa nie na suchej.
Gałęzie będą starannie selekcjonowane"
Jak widać z cytowanych wyżej moich wpisów, potrafilibyśmy znaleźć z Panem Stanisławem wspólny język na gruncie realizmu politycznego, niekoniecznie we wszystkim się zgadzając. Czym to grozi? Obawiam się, że zawiśnięciem na jednej, mocnej gałęzi, gdy zwolennicy Pana Stanisława zrozumieją wreszcie, co on do nich mówi. Będziemy mogli wtedy uzgodnić pogląd na temat narodowców, dopóki sznur nie przerwie nam kręgów szyjnych. Lecz i tak wspólny zwis będzie dla mnie zaszczytem niemałym.
