Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
186
BLOG

"Ludziom rozumnym", ku przestrodze

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski Polityka Obserwuj notkę 36

   Wprawdzie Andrzej Wajda wywinął się z rosyjskiej pułapki, albo Kreml jeszcze go nie chciał ostentacyjnie złapać, ale pozostała ogromna pokusa dla "ludzi rozumnych" w Polsce. Napisałem o tym dziś w PlusieMinusie Rzeczpospolitej. Tylko półtora zdania straciło aktualność i biorę to w nawias. Resztę podaję w całości ku przestrodze:

Hajda na Wajdę

   (Andrzej Wajda odbiera w sobotę nagrodę Rosji za obronę praw człowieka.) Do tej pory nie wiedzieliśmy, że w tamtym kraju nagradza się obronę praw człowieka. Prasa pisze inaczej

   Prawdziwi obrońcy padają ofiarą skrytobójczych mordów. Faktycznym szefem państwa jest oficer sowieckiego KGB. Kościec administracji stanowią jego koledzy ze służby zaiste zasłużonej w rejonie praw człowieka. Nagroda, stworzona pięć lat temu za rządów Putina, jest więc narzędziem propagandy politycznej. Ma zakłamać naturę owej państwowości.



   Władimir Putin, będąc prezydentem, ustanowił święto państwowe Rosji na 4 listopada. Jest to rocznica wypędzenia z Moskwy wojsk polskich w roku 1612. Po Jelcynowskiej smucie chciał dać Rosjanom wroga, przeciwko któremu mogą się jednoczyć. Wrogiem są Polacy, pokonani właśnie wtedy rywale w walce o przywództwo nad Słowiańszczyzną. Jaki jest więc głębszy sens tego święta? Rosja nie rezygnuje z panowania nad "bliską zagranicą", gdzie mieszkają Słowianie. Dzisiaj Polska jest główną przeszkodą w imperialnych planach Rosji. Można więc zrozumieć, że Moskwa pragnie zmiękczyć przeciwnika, pozyskując jego liderów duchowych zaszczytem i gotówką. Równowartość 200 tysięcy dolarów – to poważne pieniądze.



   Przy okazji ustanowienia święta 4 listopada powstał film „1612” z Michałem Żebrowskim w roli polskiego najeźdźcy. Wielka przemiana patriotycznego pana Tadeusza z filmu Wajdy w półdzikiego wroga Rosji stanowiła ciekawe zadanie aktorskie, z którego Żebrowski dobrze się wywiązał. Był to więc zysk dla kultury polskiej i rosyjskiej. Jednak Rosjanom chodziło o coś więcej, nie tylko o grę z polskim archetypem, lecz także wybadanie, czy Polacy dalej mają wszystko na sprzedaż, jak u schyłku I Rzeczypospolitej. Wtedy nie było nagród, honorariów i stypendiów naukowych, ale wulgarne wypłaty w ambasadzie.



   (Andrzej Wajda nie dostałby tej nagrody,) gdyby nie zbieg okoliczności. Tragiczna śmierć polskiego prezydenta otworzyła drogę jego filmowi „Katyń” do rosyjskiej telewizji. To nie przeszkodziło reżyserowi pomówić prezydenta, że mógł być sprawcą smoleńskiej katastrofy. Ani protestować przeciwko pochówkowi na Wawelu. Ani zapowiadać wojnę domową z bratem poległego na służbie. Wcześniej zaś przyłączył się do rosyjskiej intrygi, która doprowadziła do dwóch uroczystości w Katyniu. Wziął udział w tej zaplanowanej na zimno przez Putina, a nie tej Kaczyńskiego. Chodziło o marginalizację prezydenta, gdyż sprzeciwiał się odbudowie rosyjskiego imperium w Europie.



   Andrzej Wajda jest wybitnym artystą. W latach komunizmu był dla wielu natchnieniem także w teatrze, gdzie pokazał głębię rosyjskiej duszy. Czy intuicja podpowiada mu teraz, że musimy ulec Rosji, bo jest nam bliższa duchowo aniżeli Niemcy? Może ma neoendeckie olśnienie, za którym nie nadążam. Dlatego zrobił film o tragicznych początkach przyjaźni polsko-radzieckiej, zamiast o zderzeniu sowieckiego barbarzyństwa z Zachodem w Katyniu, leżącym na mapie Huntingtona na granicy cywilizacji.



   Najlepszą książką o Rosji pozostają „Listy z Rosji” markiza de Custine z połowy XIX wieku: "Nie krytykuję Rosjan za to kim są: o co ich oskarżam, to pragnienie wydawania się takimi (Europejczykami), jak my... Mniej są zainteresowani tym, żeby się ucywilizować, aniżeli przekonaniem nas o tym”. Znawcy Rosji sądzą, że prócz formy Związku Sowieckiego czy Federacji Rosyjskiej niewiele tam się zmieniło. To dalej „niewolnik marzący na kolanach o imperium światowym”. Marzeniu przeszkadzała prezydentura Lecha Kaczyńskiego.



Diagnozie markiza de Custine zawdzięcza Ameryka sukces „doktryny powstrzymywania” ZSRR, na czym skorzystała Polska. Każde państwo, które o diagnozie zapomina, błądzi na własne ryzyko. Mniej ryzykuje elita kulturalna. Po prostu zmieni mecenasa. Ktoś musi nas przekonać, że dobrze się stało, gdy będzie po wszystkim
 

W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka