Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
282
BLOG

Michnik czytany w NYC

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski Polityka Obserwuj notkę 133

   Komentarz Adama Michnika w Wyborczej o "psach gończych", jego wściekły atak na autorów książki o Wałęsie czytam w Nowym Jorku ze zdumieniem. Jestem tu na wakacjach ale sprawdzam portale PL. I zastanawiam się, w jakiej tutejszej gazecie mógłby pojawić się tak plugawy język polemiczny, jakiego używa redaktor naczelny Gazety Wyborczej w rzekomej polemice ze Sławomirem Cenckiewiczem i Piotrem Gontarczykiem.  Myślę, że w żadnej. Na pewno nie w The New York Timesie, który ma podobną do Wyborczej misję modernizacyjną ale wyższy poziom etyki i lepsze maniery. Na pewno nie w konserwatywnym The Wall Street Journal. Ani nawet w bulwarówkach NY Post czy Daily News.

   Żaden redaktor naczelny w Ameryce nie pozwoliłby sobie na równie aroganckie złamanie zasady obiektywizmu, jak szef GW. Zachowując rolę arbitra, najwyżej zleciłby atak jakiemuś dziennikarzowi, ale nie puściłby w formie użytej przez Michnika. Tu nie chodzi o dobre maniery. Chodzi o język podobny do propagandy komunistycznej i niebezpiecznie zbliżony do języka faszyzmu; oba totalitaryzmy są sobie pokrewne. Język, w którym nie prowadzi się debaty, żeby z troski o prawdę logicznie wykazać błędy oponenta, ale żeby zastraszyć zwolenników zwalczanego poglądu. A głównym przeciwnikom odebrać ludzką godność. Jakim prawem? Prawem pałki, kolby, czołgu ponad pół wieku temu. A dziś - jakim prawem kaduka? Kim jest dzisiaj Adam Michnik, były bohater narodowy Polaków, protektor Maleszki, żeby lżyć polskich patriotów?

   Obelśny język polityczny ma tradycję w Wyborczej, która na początku lat 1990 wylansowała termin "zoologiczny antykomunizm". Termin sugeruje, że radykalni antykomuniści spadają do poziomu zwierząt. No bo któż wyznaje "zoologiczny antykomunizm"? Zoologiczny antykomunista. W gruncie rzeczy zwierzę. Podobny status pod-ludzki nadawali komuniści swym polskim przeciwnikom. Pamiętamy "zaplute karły reakcji", hańbę narzucaną AK-owcom w ich własnym kraju przez komunistycznych okupantów. I pomyśleć, że podobny status podludzi nadawali Żydom fachowcy od propagandy antysemickiej w III Rzeszy. (Nota dla prawników Wyborczej: status podobny, ale nie taki sam. Status gatunkowy Żydów w III Rzeszy był jeszcze niższy, niż radykalnych antykomunistów w Polsce według Gazety Wyborczej. Zgoda?)

   Nie zarzucam Wyborczej antysemityzmu, nawet odwrotnego, jako formy zemsty za krzywdy przeszłości. Zarzucam nędzną propagandę w sprawie książki o Lechu Wałęsie. Zarzucam próbę utrzymania Polaków w stanie niedojrzałości dla obrony interesów politycznych środowiska gazety. Zarzucam walkę z prawdą.

   Ileż trzeba mieć w sobie nienawiści do otoczenia, żeby używać języka takiego, jak Michnik. Jest to temat do psychoanalizy, w której nie jestem kompetentny, ale mamy na Salonie znawców. Niech określą ten typ przypadłości. Na moje oko laika to nie jest histeria, ale psychopatia. Przepisuję z wiki cechy psychopaty:

deficyt lęku - defekt emocjonalny polegający na braku przyswajania odruchów moralnych i braku empatii; deficyt uczenia się – dominujące w typie impulsywnym zachowania agresywne; upośledzenie związków – relacje oparte na przydatności innych do własnych celów, płytkie związki – dominujące w typie kalkulatywnym, ignorowanie konwencji społecznych; cierń psychopatyczny – zubożone życie psychiczne, kompensowane przez narcyzm.

Nie wiem, czy opis pasuje do naszego byłego bohatera. Niech się wypowiedzą znawcy.

   Michnik pewnie przypuszcza, że może sobie na wszystko pozwolić dzięki temu, że był podziwianym opozycjonistą za czasow komuny, natchnieniem mnóstwa ludzi. Dziś mocno się przecenia. Roztrwonił kapitał bohatera stając się zakladnikiem fałszu. Roztrwonił także kapitał publicysty używając prawników do wyciszania swoich polemistów. Aż stał się gazetowym krzykaczem.

   Wyborcza stawia sobie szlachetne zadanie modernizacji Polski. Niestety, poziom polemik politycznych jej redaktora naczelnego cofa nas do czasów quasi-religijnego fanatyzmu totalitaryzmów. To nie ma nic wspólnego z oświeceniem. Już raczej z ciemnogrodem. Czy zapłoną stosy nieprawomyślnych książek, czy raczej wprowadzi się groby pamięci jak z "Roku 1984"?

   Pytam uczciwszych kolegów z Wyborczej: co wy jeszcze robicie w tej gazecie?

W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka