Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
2730
BLOG

Dziennikarstwo jakiego Polacy potrzebują

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski Polityka Obserwuj notkę 28

    Czy media publiczne nie mogą być „upolitycznione” i „upartyjnione”? Dziennikarze muszą zajmować się polityką w przekazie informacji. Mają również swoje sympatie partyjne, które mogą ujawniać w formie komentarzy oddzielonych od informacji o faktach. Czy więc nie o to chodzi, żeby dziennikarze byli jednak upolitycznieni i upartyjnieni, ale zgodnie z sympatiami osoby, która wygłasza te pobożne życzenia? 


   Postulat odpolitycznienia mediów publicznych często wysuwają ludzie związani z obecnym rządem przez sympatię lub zawodową zależność. Jeśli nie jest to cynizm, to chyba naiwność. Żeby ten postulat spełnić, Polska powinna być stabilnym, dobrze urządzonym krajem leżącym jeśli nie na wyspach brytyjskich, to w Skandynawii. Albo być mocarstwem europejskim, jak Niemcy. Należałoby również mieć w kraju klasę mandarynów stojących na straży uczciwej stabilizacji i z tych mandarynów brać do mediów publicznych beznamiętnych dziennikarzy i ich szefów. A przecież Polska jest zupełnie inna.


   W kraju kotłują się namiętności. Działają obce agentury jawne i tajne ze szkodą dla polskiej racji stanu. Wielu Polaków sądzi, że zagrożona jest niepodległość. Inni mają dość Polski. III RP została zbudowana na grabieży majątku narodowego przez komunistyczną nomenklaturę, która wykorzystała nadzieje Solidarności do zmiany ustroju, gdyż nie miała do tego własnej siły. Wielu ludzi ma poczucie niesprawiedliwości historycznej. Nasze państwo jest nieudolne i bywa niepraworządne. Na straży bałaganu stoją potężne wpływy. O tym wszystkim trzeba mówić w mediach publicznych.


   Oczywiście to musi wywoływać wielkie emocje polityczne i partyjne, którym ulegają także dziennikarze. Rzecz w tym, żeby zachować kulturę debaty publicznej. Zawsze dać możliwość wypowiedzi drugiej stronie sporu. Nie przerywać wypowiedzi i nie przekrzykiwać. Używać rzeczowych argumentów zamiast osobistych ataków. Oskarżenia popierać dowodami. Zawsze być grzecznym wobec przeciwników. I przyznawać się do własnych błędów. A dziennikarze powinni mieć w umowie o pracę „klauzulę sumienia”, czyli prawo odmowy wykonania polecenia zwierzchnika, jeśli jest sprzeczne z sumieniem dziennikarza, czego domaga się Krzysztof Czabański w "Rzeczpospolitej.  

   Póki Polska nie będzie stabilnym państwem z mądrą elitą władzy, dopóty odpolitycznienie mediów publicznych będzie zawracaniem głowy. Zadbajmy raczej o proporcjonalny udział partii sejmowych w zarządzaniu mediami publicznymi. Mają przecież mandat na wyrażanie interesów różnych grup obywateli. Niech w kulturalnej debacie ścierają się ich racje. Która przekroczyła próg wyborczy, musi mieć prawo głosu. Na tym polega medialna demokracja.


   Często ulegamy pewnemu złudzeniu. Mało kto potrafi uznać swe poglądy za wyraz interesu własnego. Większość łudzi się, że ich opinie są trafnym opisem świata i mają obowiązywać wszystkich. Zwolennik PO traktuje swoją sympatię jako jedynie słuszną, natomiast sympatię dla PiS czy SLD uważa za skutek wady charakteru lub umysłu. Zaś zwolennik PiS sądzi, że tylko jego postawa jest zgodna z prawdą i moralnością. A najczęściej chodzi o różne osobiste interesy jednego i drugiego. Zwolennik PO raczej wierzy, że może się urządzić w zastanej rzeczywistości. Dlatego usuwa ze świadomości fakty i opinie, które podważają jego wizję świata, na przykład w sprawie katastrofy smoleńskiej. Zaś zwolennik PiS jest przekonany, że nie ma dla niego miejsca w obecnej Polsce. Chętnie uzna więc katastrofę za wynik celowego działania, gdyż to nadaje się do wywołania rewolty. W rezultacie jedni chcą widzieć w Lechu Kaczyńskim małostkowego awanturnika a drudzy prezydenta Rzeczpospolitej z wielką wizją. 
 

   Myślę, że do zadań dziennikarzy mediów publicznych należy ukazywanie związku między wyborem politycznym obywateli a ich egoistycznym interesem. Trzeba obniżyć temperaturę sporu publicznego. Zdjąć z poglądów znamię świętości, lub jedynej słuszności. Demokracja polega na kompromisach między różnymi grupami interesów. Ugodę będzie łatwiej osiągnąć, kiedy stanie się jasne, że najczęściej chodzi interesy. 


   Oczywiście Polacy mogą się dalej kłócić o rzekomo najświętsze wartości i wciągać obce państwa do tych sporów. Wychodzi to nam lepiej, niż mądry kompromis. To potrafimy. A skutki dobrze znamy.
.

 

W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka