Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
7502
BLOG

Publicyści do piór, rodacy do rozumu

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski Polityka Obserwuj notkę 139

   Przedmowa Rafała Ziemkiewicza do drugiego wydania „Michnikowszczyzny” naprowadza polskie myślenie w koleiny, z których moim zdniem nie ma dobrego wyjścia.
   Autor zgłasza pretensję do elity III Rzeczpospolitej o głupotę lub zdradę. Elita patriotyczna, do której się zalicza, zajmuje więc dwie postawy. Jedną wyraża środowisko Gazety Polskiej, gdzie uważa się, że rządy Platformy Obywatelskiej weszły na etap późnego Gierka. Dlatego trzeba przygotowywać drugi Sierpień. Zaś środowisko ciążące ku Uważam Rze sądzi, że to epoka saska, kiedy jeszcze można było uratować Rzeczpospolitą reformami. Niestety, salon III RP i większość wyborców, ogłupionych niczym „zdziczała szlachta” za króla Sasa je, pije i popuszcza pasa nie dostrzegając zagrożenia lub nie pragnąc ratować Polski. Elita bowiem gardzi polskością i daje zły przykład reszcie.
   Zdaniem jednego z najważniejszych publicystów prawicy, wyrok zapadł. Naród wytworzy nową elitę patriotyczną. Obecna sczeźnie tak, jak ziemiańsko-arystokratyczna, która w XIX wieku ustąpiła pochodzącej z drobnej szlachty i mieszczaństwa. Ta nowa elita doprowadziła wtedy i dziś znowu poprowadzi Polskę do niepodległości. Czeka nas wersja Solidarności lub Drugiej Rzeczpospolitej. Na tym ma polegać narodowy sukces.

Scenariusz Gazety Polskiej
   Czy sukces będzie trwały? Spójrzmy dalej, niż pierwsze miesiące po zawarciu porozumień sierpniowych, kiedy w kraju zapanował karnawał wolności. Wskutek Sierpnia 80’ szybko nastąpił stan wojenny, a w rezultacie zapaść cywilizacyjna i milionowa emigracja. Okrągły Stół zapewnił wygraną pezetpeerowskiej nomenklaturze, która oddała władzę za własność, ale władzę odzyskała w postaci demokracji medialnej, dopuszczając część solidrnościowej opozycji. Zmieniono narzędzie władzy z kija na marchewkę a przymus policyjny ustąpił ekonomicznemu, wzrósł więc dobrobyt. Ale subtelniejsza propaganda rządowa dalej kryje władzę oligarchii, tym razem partyjno-biznesowej, z udziałem służb specjalnych.
   Czy można było uniknąć tych następstw w roku 1989 przy ówczesnej sile establishmentu? Czy można będzie uniknąć w roku 2012 lub 2013, przy jeszcze większej nierównowadze sił pomiędzy oligarchią a plebsem? I w dodatku na przekór Zachodowi, który pragnie spokoju w Warszawie, żeby robić interesy z Rosją... Jeśli uda się wywołać kolejny „polski miesiąc”, to po karnawale nastąpi powrót do postnej rzeczywistości. Środowisko Gazety Polskiej nie uzna tego za sukces, chyba że sprzeda się oligarchii, jak wtedy Gazeta Wyborcza. Nie liczmy więc na rewolucję.
Scenariusz Uważam Rze
   Przebudzenie z epoki saskiej i rozbiorów, pozytywizm, narodowa demokracja, legiony i odrodzenie Polski skończyły się jeszcze większą porażką obozu niepodległościowego, niż bunt solidarnościowy. II RP to nie tylko odbudowa państwa, przemysłu, Gdynia, świetne koleje i szkoły. To też wrzesień 1939, nazistowska i sowiecka okupacja a potem komunizm, czyli największa katastrofa w naszych dziejach. Gdyby nie odbudowa w 1918 r. całkowicie suwerennego państwa, to ocalałyby miliony Polaków i dorobek pokoleń, chociaż polskość zanikałaby. Za spełnienie Snu o Niepodległej zapłaciliśmy straszną cenę. Straty ludzkie i materialne sprawiło to, czego w dobrej wierze pragnie Ziemkiewicz – zaciekły patriotyzm polski, w II RP pobudzany minioną chwałą Rzeczpospolitej Obojga Narodów i podbechtany propagandą naszej rzekomej mocarstwowości.
   Patriotyczne wychowanie II RP uprawiane przez szkołę i Kościół zapewniło kadry dla państwa podziemnego i Armii Krajowej o liczebności bez precesu w świecie. Ale czy mamy być z tego dumni? Zbyt ambitny patriotyzm doprowadził do zagłady Warszawy w powstaniu a kadry podziemnego państwa dostarczyły ofiar obu okupantom. Wymordowali najlepszych ludzi w nazistowskich kacetach, w ubeckich katowniach lub wywieźli na Syberię, żeby im nie przeszkadzali w kraju. Nie dziwię się Marii Peszek, którą Ziemkiewicz cytuje z naganą: „Gdyby moja ojczyzna popadła w jakieś tarapaty, myślę tu o sytuacji zbrojnej, to ja natychmiast zostaję dezerterem. Nie zostaję sanitariuszką, nie schodzę do kanału. Pierwsza rzecz, jaką robię, to spierdalam po prostu". Ludzi takiego pokroju są miliony. Historia ich nauczyła, że w pełni niepodległa Polska nie zmieści się między Rosją a Niemcami. Zaś próba dochodzenia suwerenności siłą jest skrajną głupotą. Lepiej pilnujmy dobrego miejsca w Unii Europejskiej, zamiast pisać o Brukseli ze wstrętem, jak czasem Ziemkiewicz. Nie liczmy na pełną suwerenność.
Zgoda buduje, bo Polska jest najważniejsza
   Oba hasła z ostatniej kampanii prezydenckiej zostały obrócone w szyderstwo. Wielki błąd. Trudno mi pogodzić się z pogardą dla „salonu” III RP, którą głosi Ziemkiewicz. Wprawdzie daje tym odpowiedź obozu niepodległościowego na pogardę salonu, ale znajmy różnicę. Co innego dogłębna krytyka elity uprawiana z pozycji narodowego suwerena, co innego pogarda. Dobry gospodarz dba o inwentarz i niczego nie wyrzuca pochopnie.
   Na przykład gardzi się dorobkiem Andrzeja Wajdy, ponieważ trafił do obozu przeciwnika i za dużo mówi. Ale Wajda mówił koniunkturalne rzeczy także w PRL. Taką cenę płaci reżyser filmowy, bo musi tworzyć za cudze pieniądze. Jednak Wajda najwięcej wśród artystów zrobił dla Polski za komunizmu, gdy kultura była najbardziej potrzebna dla zachowania polskości. Jego wypowiedzi polityczne spływają jak piana do rynsztoka historii, a zostaje złoto sztuki w narodowym skarbcu.
   Szanujmy dorobek salonu, żeby kraj nam się nie zmienił w ziemię jałową. Miejsce Polaków wśród wybitnych twórców Europy nowożytnej (1400 – 1950) jest bowiem nader skromne. Z kilku tysięcy Europejczyków w tym okresie mamy tylko 24; połowę stanową literaci a drugą uczeni. Leżąc w uścisku mocarnych kulturalnie Niemiec (550) i kilkakrotnie słabszej Rosji (130) jesteśmy ledwo zipiącym karłem tylko odrobinę lepszym od garstki Norwegów. Polska zajmuje w Europie 13 miejsce liczbą ważnych twórców. Jest gorsza od maleńkiej Danii a nieco płodniejsza od Bałkanów ujętych zbiorczo. (Dane i metodę porównań opisuje Charles Murray w „Human Accomplishment”, dziele które omówiłem w artykule starego Wprost „Kto myśli za ludzkość”.)
Jak obóz niepodległościowy zamierza ocalić polską tożsamość pomiędzy Niemcami a Rosją gardząc nawet tym skromnym środowiskiem twórczym, jakie jest? Nowe pokolenia twórców są wychowywane przez starsze. Innych nie mamy.
   Nie słuchajmy J. M. Rymkiewicza piszącego, że „to co nas podzieliło, to już się nie sklei”. Przeciwnie, czas na rozmowę obozu niepodległościowego i pragmatycznego, gdzie pierwszy ciąży ku PiS a drugi ku PO. Nie należy przytakiwać rozpadowi narodu, bo to grozi paraliżem państwa. W połowie następnej kadencji Sejmu trzeba będzie wyłonić większość rządową z obu partii, odsuwając polityków skompromitowanych. Kryzys gospodarczy może wymusić rząd jedności narodowej. Powinni pracować nad tym dziennikarze twarząc kompromisowy język i postawy, oby z udziałem Rafała Ziemkiewicza, najbardziej utalentowanego dzisiaj publicysty. Dialog zacznie ten, komu bardziej zależy na Polsce. Po tym poznamy suwerena.

PS. tekst ukazał się na portalu www.sdp.pl

 

W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka