Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
4736
BLOG

Polska Walczy, ale o co?

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 136


   Piotr Zychowicz wyrasta na najciekawszego dzisiaj rewizjonistę historycznego w Polsce. Po jego „Pakcie Ribbentrop-Beck” wychodzi książka o AK „Obłęd '44. Czyli jak Polacy zrobili prezent Stalinowi, wywołując powstanie warszawskie". Książki jeszcze nie czytałem. Nie czytał jej także anonimowy autor „gim”, który na portalu „wPolityce” przypuszcza na Zychowicza bardzo brzydki atak jedynie na podstawie zapowiedzi wydawcy. Portal „wPolityce” jest związany z tygodnikiem „Sieci”, a Zychowicz jest zastępcą naczelnego w „DoRzeczy”. Oba tygodniki walczą o tego samego czytelnika.
   Otóż „gim” łączy serial niemieckiej telewizji „Nasze matki,nasi ojcowie” szkalującego AK z nową książką Zychowicza, jakby to była część jednego projektu, żeby młodzi Polacy z niczego nie byli dumni a z trudem odrodzona „pamięć o Powstaniu Warszawskim została zniszczona i ośmieszona”. Jednak to nie jest część jednego projektu. Serial powstał po dziesięcioleciach kajania się Niemców za zbrodnie nazizmu, czyli jest naturalną – ale zakłamaną – reakcją psychologiczną. Zaś kult powstania warszawskiego był ciągle obecny wśród Polaków mimo, że władze PRL walczyły z nim a władze III RP próbowały lekceważyć. Autorzy tego serialu chcą poprawić rodakom samopoczucie i wizerunek Niemiec w świecie. Zaś autor książki o AK chce nie tyle pogorszyć nam samoocenę ile pragnie, żebyśmy nie powtarzali głupstw prowadzących do klęski.
   Choćby nie wiem, co napisał Zychowicz, nie obali kultu bohaterstwa powstańców warszawskich, nawet gdyby miał taki zamiar. Ale jemu chodzi najwyraźniej o kierownictwo powstania: najwyższych dowódców i rząd emigracyjny w Londynie. Wykazali się brakiem rozeznania sytuacji i myśleniem życzeniowym, czyli głupotą, a w warunkach wojennych głupotą zbrodniczą. Jak można było liczyć na pomoc Armii Sowieckiej w powodzeniu powstania, które wprawdzie skierowane było wojskowo przeciw III Rzeszy ale politycznie – przeciwko ZSRR?! Przecież wiedzieli, do czego jest zdolna Rosja bolszewicka i że Stalin nie jest naiwny.
   Państwowy kult powstania warszawskiego wprowadził Lech Kaczyński najpierw jako prezydent stolicy, a potem całego kraju. Jak się wydaje, część jego polityki wschodniej była także inspirowana powstaniem. Tak to przynajmniej wygląda na pierwszy rzut oka: antyrosyjskie działanie bez porozumienia z Zachodem a za to w przekonaniu o własnej racji moralnej i troski o bezpieczeństwo Polski. I z podobnym rezultatem – tragiczną ofiarą (Smoleńsk) oraz pogorszeniem pozycji Polski w świecie na skutek rosyjskiej kontr-akcji, która obnażyła słabość naszego państwa.
   Jest dosyć prawdopodobne, że PiS powróci do władzy. Czy powróci również do romantycznej polityki wschodniej Lecha Kaczyńskiego bez porozumienia z sojusznikami zachodnimi? Licząc siły na zamiary, nie zamiar podług sił? Gra idzie o wielką stawkę. Dlatego trzeba swobodnie rozważać rozmaite strategie, zamiast bić dysydentów patriotycznej ortodoksji PiS.
   Polska leży w niebezpiecznym miejscu. W takim miejscu leży również Izrael otoczony przez ziejących nienawiścią wrogów. Co w takiej sytuacji robią mądrzy Żydzi? Prowadzą publiczną debatę nad każdym tematem. Nawet po wygranych wojnach lecą głowy w armii izraelskiej, jeśli dowodcy okazali się niedość dobrzy. A co dopiero byłoby po klęsce! Do klęsk jednak nie dochodzi także dlatego, że uporczywie szuka się wszędzie błędów.
   To samo robi Zychowicz. Można się z nim nie zgadzać, ale brzydko jest stawiać go w jednym szeregu z rewizjonistami niemieckimi, kiedy redakcja portalu” wPolityce” walczy z „DoRzeczy” o ten sam segment rynku czytelniczego dla „Sieci”. I jeszcze się nie podpisać, sławiąc odważnych AK-owców. A „gim”?

PS. Tekst ukazał się na portalu www.sdp.pl



 

W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura