Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
3704
BLOG

Król Ubek

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski Polityka Obserwuj notkę 27

   Odpowiedź na cierpkie pytanie: kto tu rządzi? już znamy. Nie jest to rząd. Królestwo króla nie jest z tego świata. Na pewno nie z Europy zachodniej. Bo co tu widać? Pierwszy prezydent agent ościennego mocarstwa. Drugi prezydent agent tajnych służb krajowych. Trzeci prezydent domniemany łapówkarz przyłapany na gorącym uczynku ale puszczony wolno. I chyba też agent. Czwarty prezydent nie agent został więc zabity na terenie ościennego mocarstwa wskutek intrygi premiera, która wyszła za dobrze. Obecny prezydent ... a cholera go wie.
   Co robią poddani tego królestwa nie z tego świata, a przynajmniej nie z Europy zachodniej. Jak to co? Biją brawo namiestnikom króla. Takich chcą, podoba im się, jak sprawują władzę namiestniczą.
   Ostatnio w królestwie wyszło na jaw, że „ktoś’ od dwóch lat podsłuchuje i nagrywa najważniejszych poddanych. Oberpolicjant sam został tak nagrany, chociaż to on powinien nagrywać. Dlatego premier postanowił, żeby pozostał oberpolicjantem. Ma złapać tego, kto go nagrał oraz całą resztę dworaków i odpowiedzialnego pod sąd doprowadzić, czyli siebie samego. Premier ten postanowił wcześniej, żeby praktycznie rozpuścić armię do domu, bo królestwo leży na równinie kontynentalnej, równanej przez stulecia przemarszami wojsk obcych. Premier rzucił więc hasło „bezpieczne królestwo na bezpiecznym kontynencie”, żeby kraj lepiej zabezpieczyć. I wiecie co? Wygrał wybory pod tym hasłem.
   Rzeczy o których nie śniło się filozofom przewidują artyści. Taki jeden nakręcił film o wejściu królestwa do Europy zachodniej. Wielka była radość, więc poddani zrobili wesele. Ale czemu, ach czemu na koniec uroczystości wybiło szambo pod niebiosa? Bo gospodyni wepchnęła gościom nieświeżego bigosu. Taki miała nawyk jeszcze z Europy wschodniej. Jeden przez drugiego weselnicy pchali się do wygódek, aż się przelała czara goryczy i zalała cuchącą cieczą salę zaślubin królestwa z Europą zachodnią. Lecz w owym czasie wydawało się, że to przesadna wizja artysty niepatriotycznego. A przecież szambo właśnie wybiło pod niebiosa! Czujecie, jak cuchnie?
   Inny artysta wcześniej nakręcił film, gdzie pokazał królestwo jako kurnik krzywo zbity z desek. Mówiło się wtedy, że obraził naród. Że nie można przedstawić drugiego prezydenta jako zwykłego prostaka, bo ma wielkie zasługi w uwalnianiu kraju od króla ubeka. Będzie lepiej na umęczonej ziemi, tej ziemi, gdyż duch na nią zstąpił. Tymczasem w filmie na ziemię zstąpił nie duch ale car z wojskiem i zrobił porządek.
   Gdzie leży ta kraina wiernych przysięgom namiestników, roztropnych poddanych, szczelnych wygódek, przebiegłych oberpolicjantów, gdzież to bezpieczne królestwo na bezpiecznym kontytnencie?
   Jak to gdzie? W Polsce, czyli niedługo nigdzie.
 

PS. Felieton ukazał się na portalu www.sdpl.pl

W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka