Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
762
BLOG

Wiwat Wildstein! Wiwat Wajda!

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski Kultura Obserwuj notkę 3

   Radni PiS zgłosili Bronisława Wildsteina do tytułu honorowego obywatela Warszawy. To dobra wiadomość, lecz nie naprawi błędu, jaki popełnił PiS, kiedy miał władzę: zdjął go z prezesury TVP ledwie dziewięć miesięcy po mianowaniu.

   Prezes Wildstein nie miałby pomysłu, ażeby Tomasz Lis prowadził program publicystyczny w TVP w najlepszej porze oglądalności, jak następny prezes z nadania PiS – Andrzej Urbański, ze szkodą dla poziomu polskich mediów. A teraz Urbański twierdzi, że sam tego żałuje. Byłoby też więcej miejsca dla wysokiej kultury w programie. I więcej rzetelności warsztatowej, niż teraz.

   Wildstein rozumie, co to jest dziennikarstwo. Wie, czym się różni informacja od opinii. Lubi też różnorodność poglądów. Nie chce kłamać dla kariery. Broni swojej niezależności, jak inni bronią swej kasy. Jest partnerem do poważnej rozmowy o Polsce.

   Wspominam wypadki sprzed kilku lat, ponieważ mogą się powtórzyć. Jeżeli PiS wygra wybory i utworzy rząd, będzie miał wpływ na obsadę kierownictwa mediów publicznych. Nadchodzi czas gorącej wojny informacyjnej. Łatwo będzie ulec pokusie propagandy. Postawić na ludzi zdolnych do wygodnego kłamstwa lub półprawdy. Moim zdaniem po stronie PiS jest więcej – chociaż nie cała - prawdy o stanie kraju. Wystarczy więc rzetelne dziennikarstwo by partia odniosła korzyść polityczną. Jeżeli jakieś informacje i opinie będą dla nowej władzy nieprzyjemne trzeba się z tym pogodzić. Liczy się wiarygodność nadawcy i ogólny bilans treści przekazu.

   W mediach publicznych potrzeba ludzi z mocnym charakterem, którzy potrafią odmawiać życzeniom polityków. W czasie prezesury Wildsteina działacze PiS przekonali się, że to nie jest człowiek od przyjmownia poleceń, czy sugestii. Dlatego jego rządy na Woronicza 17 trwały tak krótko. Szkodę poniosła nie tylko ta partia, ale również poziom debaty publicznej i w rezultacie kraj. Można pomylić się raz w danej sprawie. To mówi o braku doświadczenia. Lecz pomylić się dwa razy świadczyłoby o nierozumności. Panowie, może więc warto zapisać w notesach, że „Kto Bronkowi szkodzi ten sobie nie wygodzi”.

   PO w radzie Warszawy zamierza poprzeć kandydaturę Wildsteina i zgłosić własną – Andrzeja Wajdy. Obywatelstwo honorowe nadaje się przez aklamację, a w jednym roku może być paru wybrańców. Z czego wynika, że radni PiS powinni poprzeć artystę, który mocno zalazł partii za skórę. Co za szczęśliwy zbieg okoliczności! Co za okazja dla wielkoduszności! Oto spotkają się w ratuszu dwa bieguny: symbol salonu warszawskiego i antysalonu; lawirant i niezłomnik; wróg PiS i wróg PO. I może wymienią uścisk ręki. I każdy dostanie dyplom honorowego obytwatela, jak marszałek Piłsudski, który zatrzymał pod miastem komunistów. Jak Wajda, który w Polsce Ludowej podstępnie ich zwalczał (mówię serio) a Wildstein otwarcie w PRL i III RP.

PS. Tekst ukazał się na portalu www.sdp.pl

W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura